Wreszcie trochę cieplej, a co za tym idzie i loty owadów zapylających, w tym mieszkanek Naszego sadu - murarek!🙊 Walka o jak najlepsze zapylenie kwiatów trwa, mimo ich uszkodzeń pszczoły i trzmiele chętnie do nich zaglądają. Przymrozki trochę narozrabiały, ale nie poddajemy się. Wszystko wyjaśni się za około 2-3 tygodnie.
Najbardziej ucierpiały Jonagoldy, w tym Red Jonaprince i Decosta, na które nawet w tym roku nie ma co liczyć. Nie lepiej jest z Idaredem i Ligolem, które były w pełni kwitnienia i przymrozek, a raczej mróz załatwił prawie 100% kwiatów, różowy pąk lepiej to zniósł.
A jeśli już mowa o różowym pąku to na Mutsu widać go co raz więcej. Czyżby reakcja na stres
związana z niskimi temperaturami? Czasem znajdzie się również jeszcze zielony pąk 🙉
Najlepiej poradziły sobie wiśnie, głównie odmiana Groniasta i Debrecen, natomiast Łutówki będzie bardzo mało.
Lepsze ceny? Na pewno. Ale podejdźmy do tego na chłodno.
Plan na najbliższy tydzień?
Regalis. Giberelina już poszła w ruch. Teraz nawozy i regeneracja, oczywiście nie zapominając o ochronie przeciwko parchowi. I do końca kwitnienia dajmy sobie spokój z zabiegami owadobójczymi!!!
DBAMY O ZAPYLACZE!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz